Zmrok w Helsinkach zapadł bardzo szybko. Wróciliśmy na Plac Senacki zobaczyć Jarmark nocą. Finowie wciąż zajadali się ryżem na mleku. Paweł nie mógł dłużej tego znieść! Musiał sprawdzić, skąd się wziął fenomen tego smakołyku. Dlaczego ludzie stoją w tak długich kolejkach po ryż?
Wzięliśmy i my… No cóż, po prostu ryż na mleku, dokładnie taki jaki robiła mama w czasach mojego dzieciństwa.
Ten fiński ryż wzbogacony był o śliwkowy sos oraz pieczone jabłko z cynamonem. Smaczne to było, słodkie, ale w Polsce na jarmarku świątecznym chyba nie zrobiłoby takiej furory jak w Finlandii.
Świąteczne Helsinki wyglądały fenomenalnie. Szczególną popularnością cieszyła się ruchoma wystawa jednego ze sklepu. Przed witryną gromadziły się dzieci, podziwiając magiczny świąt i słuchając czytanej przez skrzata bajki.
Na kolację ponownie skorzystaliśmy z aplikacji ResQ. Tego dnia odkryliśmy też, że nie zawsze widoczny posiłek jest dostępny. Chcieliśmy wziąć deser i okazało się, że kawiarnia była już zamknięta. Na szczęście coś nas podkusiło i najpierw poszliśmy pod kawiarnię. Albo obsługa zapomniała zdjąć posiłek, albo odbiór rano.
Ale za to, interesującą ofertę miała pizzeria. Za 5 euro dostaliśmy ogromną porcję przekąsek. Najedliśmy się do syta.
Dzień dobiegł końca. Chociaż Helsinki uchodzą za miasto, w którym niewiele jest do zobaczenia, raptem kilka godzin zwiedzania, to jednak nie nudziliśmy się. A jeszcze zostało nam kilka miejsc do zobaczenia na następny dzień.