Tunis od Sycylii dzieli ledwie 130 km. Nasz przewodnik powiedział, że był na Sycylii i wygląda ona tak jak Tunezja kilka lat temu, jeśli chodzi o krajobraz. Sahara poszerza swoje zasięgi. Pamiętam takie dni, kiedy w Polsce wszystko pokryła cieniutka warstwa pustynnego piasku. Być może wcale nie trzeba czekać wielu lat, aby zaobserwować jak Sahara wkracza do Europy…
A tymczasem my spacerujemy po Sidi Bou Said, prześlicznej żółto - niebieskiej dzielnicy Tunisu, w której znajduje się najpiękniejszy dom w Tunezji. Chociaż wygląda niezwykle romantycznie, to jednak dobór kolorów ma również swoje zastosowanie praktyczne. Otóż kolor żółty odbija żar bijący z nieba, a kolor niebieski ponoć odstrasza robaki... Mało kto myśli o tym, cykając dziesiątki instragramowych fotek. Bo widoki są niesamowite!
Ta malownicza okolica to nie tylko cudna, andaluzyjska architektura, ale również bajecznie kolorowe budenwille oraz zapierający dech w piersiach widok na Zatokę Tuniską i port.
Sidi Bou Said dołącza do zaszczytnego grona niebieskich miejscowości. Należą do nich greckie Santorini, hinduskie Jodhpur czy marokański Szafszawan. I chociaż tu i ówdzie wymaga odnowienia to jednak nie można odmówić jej niesamowitego uroku.
Początki osady sięgają pierwszych lat panowania Arabów, a sama nazwa wywodzi się muzułmańskiego mistyka Abu Said Chalafa Ben Jahia al-Temimi al-Badż, który żył w XII w.
W biało-niebieskie barwy Sidi Bou Said ubrało się w latach dwudziestych XIX w. Wówczas przybył tu baron - artysta, Radolphe d’Erlanger, który zlecił odnowienie i pomalowanie budynków.
Spacerujemy krętymi uliczkami w stronę punktu widokowego nad Zatoką, robiąc dziesiątki zdjęć.
Zaglądamy również do słynnego Dar el Annabi, który uchodzi za najpiękniejszy dom w Tunezji. Chociaż ma swoich prywatnych właścicieli, to jednak w swej uprzejmości, udostępniają oni go zwiedzającym.
Dom jest prześliczny, pomalowany w intensywne kolory. Patio z fontanną, kręte schody, kwiaty, tradycyjny wystrój, stroje ślubne, widok z tarasu na całą dzielnicę oślepia bielą i wreszcie poczęstunek w postaci słodkiej herbatki - byłam w stanie ciągłego zachwytu. Jeden z najpiękniejszych budynków, jakie kiedykolwiek widziałam w życiu, a było ich sporo.
W Sidi Bou Said dowiedzieliśmy się również ciekawostki o tunezyjskich drzwiach. Każde z nich miały po 3 kołatki. W zależności od tego, która kołatka stukała, gospodyni wiedziała czy po drugiej stronie jest mężczyzna, kobieta czy dziecko. Tunezyjczycy mówią,że drzwi są uśmiechami domów. W Sidi widzieliśmy wiele pięknych drzwi, pomalowanych na niebiesko lub żółto, ozdobionych grubymi gwoździami, tworzącymi różnorodne kształty.
Sidi Bou Said - perła tunezyjskiego wybrzeża, prawdziwy raj dla oczu.
W zdjęciach wrzucam również jedną z reprezentacyjnych potraw Tunezji, mianowicie brik. To trójkątne lub kwadratowe, chrupiące przekąski wypełnione farszem, zazwyczaj z ziemniaków, jajka i tuńczyka. Próbowaliśmy go kilkakrotnie, ale nieszczególnie mnie zachwycił, w przeciwieństwie to rewelacyjnych potraw z kuskusem.