Z Tozeur pojechaliśmy do Oazy Chebika, znajdującej się w górach Atlas.
Odbyliśmy tutaj krótki spacer, na końcu którego mieliśmy zobaczyć mały wodospad oraz źródło wypływające z gór. Wszystko to rzeczywiście okazało się bardzo małe i w normalnych warunkach nie robiłoby większego wrażenia, gdyby nie to, że jesteśmy na terenie pustynno - górskim, gdzie każda kropelka wody jest cudem. Nawet żaba się pojawiła, która dla nas jest czymś oczywistym, ale na pustyni niekoniecznie. Natomiast to, co rzeczywiście zachwyca, to sam spacer do wodospadu. Drepczemy po pagórkowatym terenie, skąd rozpościerają się wspaniałe widoki. Wśród górskiej pustyni pięknie zieleni się oaza Chebika.
I tutaj ciekawostka, totalnie zaskakująca. W 1969 r. Chebikę nawiedziała bardzo poważna powódź, która zniszczyła większość budynków. My dziś oglądamy spokojnie płynący niewielki strumyk i aż trudno w to uwierzyć, żeby mogło się tutaj coś takiego wydarzyć.
W Chebice kupiłam swoją pamiątkę, mianowcie kamień zwaną Różą Pustyni, który powstaje z mieszaniny piasku i soli.
Ukoronowaniem spaceru była szklanka świeżo wyciśniętego soczku z granatu. Mmmm…. Pyszotka
Powoli zbliża się wieczór, ale tego dnia mamy jeszcze jedno ciekawe miejsce do zobaczenia…