Pałac Topkapi i Cysterny

Kolejny punkt zwiedzania to Pałac Topkapi, do którego prowadziła ogromna kolejka. Staliśmy w niej prawie godzinę.
Pałac Topkapi przez blisko 400 lat był symbolicznym i politycznym centrum Imperium Osmańskiego.
Kiedy wreszcie udało się przejść przejść przez bramki, okazało się, że na terenie Pałacu wcale nie jest lepiej. Niemalże do każdego budynku kolejka. Chciałam zobaczyć harem, ale to nie miało sensu. Około godziny stania, wszędzie trzeba było się przeciskać. Dzisiaj z perspektywy czasu, raczej bym zrezygnowała z tego miejsca. Chociaż pałac jest niewątpliwie piękny oraz imponujący, to ze Stambułu mam lepsze wspomnienia.
To był koniec kwietnia, a takie tłumy, nie wiem co się dzieje, kiedy sezon w pełni.
Nasz przewodniczka powiedziała, że już dawno nie widziała takich kolejek. Turcja w tym roku spodziewa się rekordowej liczby turystów, widocznie ten boom zaczął się już w pierwszym tygodniu tzw. “sezonu”.

Pałacem określamy właściwie duży kompleks budynków, powstałych wokół zielonych dziedzińców, takich jak: harem, divan (budynek rady sułtańskiej), kuchnie pałacowe, skarbiec i liczne pawilony, m.in. z relikwiami. Ciekawym miejscem było pomieszczenie, w którym Sułtan przyjmował interesantów. Znajdował się tam tron, ale taki, jak w baśniach. Ogromne, czerwone łoże. Łatwo sobie wyobrazić jak sułtan pół leżał na nim, podparty licznymi poduszkami w otoczeniu… kobiet, zwierząt?

Po pałacu zaplanowany był obiad. Okazało się, że oprócz nas jeszcze 3 dziewczyny również chciały pójść do cystern, powstała nam więc małą grupka.
Idziemy do cystern, a tu kolejka wije się chodnikami wokół budynku, jakieś półtorej godziny czekania.
Jednak do cystern prowadzą dwie kolejki. Jedna dla indywidualnych turystów, druga dla grup, które są wprowadzane przez przewodników.
O dziwo i wbrew logice, ta kolejka dla grup była naprawdę niewielka. Czekaliśmy może 15 min. A dzieje się tak, dlatego, że grupy zorganizowane praktycznie nie zwiedzają Cystern. Mają w planach bardziej reprezentacyjne punkty, tak jak my. Ale dzięki zaangażowaniu naszej przewodniczki, udało się!
Poczułam wzruszenie, kiedy weszliśmy do środka. Było jeszcze piękniej niż na zdjęciach i filmach.

My zwiedziliśmy Cysternę Bazyliki, zwaną również Pałacem Jerebatan. To podziemna komnata (wow, jak to brzmi!), podparta ponad trzystoma marmurowymi kolumnami.
Cysterny to zbiorniki wodne, które miały gromadzić wodę na wypadek wojny czy zatrucia wody, dostarczanej w akweduktach. W Stambule jest ich kilka, ale najbardziej popularna jest właśnie ta, gdzie dawniej stała Bazylika, a wyróżnia się głowami meduz. Kolumny mierzą 9 metrów wysokości, a oddalone są od siebie o 4,8 metra.
To właśnie ta symetria, woda i oświetlenie dają tak wspaniałe wrażenia.
Cysterny stały się również bohaterkami takich filmów jak James Bond - Pozdrowienia z Rosji oraz Inferno.
Co ciekawe, w środku nie było tłumów. Widocznie obsługa wpuszczała ludzi dość powoli, aby zapewnić jako taki komfort zwiedzania. I rzeczywiście, najbardziej zagęściło się przy meduzie, ale poza tym, spacerowaliśmy zupełnie swobodnie.
Przyznam szczerze, że gdybyśmy nie weszli do Cystern, a zwiedzili tylko Pałac Topkapi to byłaby to dla mnie ogromna strata.

Na miejsce zbiórki wróciliśmy jeszcze przed tymi, którzy jedli obiad, a przerwa obiadowa miała trwać ok. 45 minut. Także mega! W tak krótkim czasie udało się zwiedzić cysterny!

Zdjęcia (6)

Komentarze (2)