Żegnam się z moją 3-miesięczną przygodą. W ostatnim tygodniu wystąpiłam również w wieczornym Show: Broadway Show, gdzie zatańczyłam kilka układów tanecznych do przebojów z musicali, np. Grease. To było ekscytujące przeżycie. Na zakończenie show dostałam prezent od animatorów na pożegnanie. To była ramka ze zdjęciami :)
Moja pierwsza wolna niedziela odkąd tu przyjechałam. Korzystając z okazji, poszłam na Mszę św. Zawsze chciałam tego doświadczyć. Maleńki kościółek bez przedniej ściany, połączony z zadaszonymi ławkami. Ciepło, słonecznie, pięknie. To co mnie najbardziej zaskoczyło, w miejscu, gdzie ksiądz przedstawia prośby, tutaj ludzi sami mówili na głos o co się modlą. Ja dziękowałam za to, że miałam wystarczająco dużo siły, aby pomimo tęsknoty i smutku przepracować 3 miesiące. Dziękowałam, że trafiłam na cudownych turystów, którzy nie szczędzili mi pochwał i pozytywnych opinii, dziękowałam za wspaniałe dzieci, które chętnie brały udział w zabawie, za zdrowie, które pomimo ogromnego stresu mnie nie opuszczało i wreszcie za powrót, który ma nastąpić już następnego dnia :)
Po Mszy poszłam na spacer po okolicy, na plażę, dokupiłam jeszcze więcej pamiątek, napiłam się pysznej frappe latte, zjadłam lody, których nie ma w Polsce, żegnałam się z animatorami, z obsługą hotelu, mnóstwo zdjęć, całusów. Myślałam, że poczuję nostalgię czy jakiś rodzaj smutku z powodu wyjazdu. Ale nic takiego się nie stało. Śmiałam się bez przerwy. Nawet kiedy sama chodziłam po plaży, to co chwila podskakiwałam. Walizka była już od tygodnia pakowana, mieszkanie sprzątane. Tej nocy miałam ogromne trudności z zaśnięciem, radość mnie rozpierała.