Gibraltar i jego ciekawostki

Na skale mieliśmy zobaczyć 3 kluczowe miejsca:

- Pomnik Władysława Sikorskiego, a odnosi się on do katastrofy lotniczej z 4 lipca 1943 r. Wciąż nie są znane dokładne przyczyny i okoliczności, w jakich doszło do katastrofy, kilka śledztw, wiele teorii, jaka jest prawda? Prawdopodobnie nigdy się nie dowiemy. Oficjalnie samolot miał uszkodzony ster wysokości, jednakże mówi się, że z takim uszkodzeniem, w ogóle by nie wystartował. Kolejną zastanawiającą sprawę jest kamizelka, którą miał na sobie pilot samolotu. Eduard Prchal znany był z tego, że nigdy kamizelek nie zakładał, a w dniu wypadku miał ją na sobie, potem tłumaczył, że nie pamięta tego momentu i że pewnie założył ją instynktownie. Nie ma też zgodności co do wyglądy twarzy generała Sikorskiego, jedni mówią, że była normalna, inni, że zmasakrowana, a jeszcze inni, że widoczny był ślad po kuli. Do dzisiaj nie odnaleziono zdjęć zwłok generała wykonanych zaraz po wydobyciu ciała z morza, nie wiadomo też kto wykonywał takie fotografie. Generał został pochowany w Newark w wojskowym kocu, zamiast w mundurze, jak nakazuje obyczaj. W 1993 roku udało się ekshumować zwłoki i złożyć je na terenie katedry na Wawelu. Podczas ekshumacji nie zauważono żadnych śladów po sekcji, która niby miała zostać przeprowadzona. Wiele jest niewiadomych, wiele dziwnych zdarzeń, tajemnica pozostaje tajemnicą.

- Cieśnina Gibraltarska Jest takie miejsce, gdzie jednym spojrzeniem widzisz Afrykę, Europę i dzielące je cieśninę. Już w trakcie drogi pani pilot uprzedzała, że mgła może utrudnić widok na Afrykę. Hiszpanie złośliwie mówią, że dżdżysta pogoda to kara za to, że Gibraltar nie chce być częścią słonecznej, ciepłej Hiszpanii. Co na to Gibraltarczycy? Odpowiadają, że mgła i deszcz to pocałunek wysłany przez Królową Wielkiej Brytanii. Ja miałam szczęście, że Królowa tego dnia chyba zaspała i widok na Cieśninę był przepiękny. Westchnęłam i obiecałam sobie, że wrócę w to miejsce, już nie sama, ale z moim ukochanym towarzyszem podróży. Teraz mam misję, aby wszystko zapamiętać i potem Go oprowadzić. Dlatego z uśmiechem wsiadłam do busa i ruszyliśmy dalej. :) :) :)

- Jaskinia św. Michała i małpy , Magoty to półdzika populacja makaków, która jest symbolem i największą atrakcją Gibraltaru, zwłaszcza dla dzieci. Istnieje mnóstwo zasad, dotyczących małp. Nie głaskać, nie karmić, nie podchodzić, uważać na czapki, okulary i reklamówki. Małp jest ok. 450 sztuk, podzielonych na stada. Im wyżej, tym stada są bardziej dzikie. Karmione są 2/3 razy dziennie przez osoby do tego upoważnione. Za karmienie grozi grzywna nawet do 4000 funtów. Podobno małpy mogą ugryźć, podrapać, a mimo to turyści wciąż podchodzą bardzo blisko i próbują zwierzaka dotknąć.

To był ostatni przystanek i zjechaliśmy do centrum, do głównej ulicy. Tutaj weszłam do katedry, gdzie znalazłam obraz Matki Boskiej Częstochowskiej, zajrzałam na niewielki cmentarz, bardzo klimatyczny i niezbyt urozmaicony ogród botaniczny. Jedna z atrakcji Gibraltaru jest Muzeum Szkła, do którego wstęp jest bezpłatny, a chętni mogą wydać pieniądze w sklepie z owym gibraltarskim szkłem. Mi czasu zabrakło, ale jak już wspomniałam, wrócę tu.

Jeszcze na koniec kilka ciekawostek. Gibraltar zajmuje 6,5 km2, zamieszkuje go 34 tys. osób, nieoficjalnie posługujących się językiem llanito, który jest połączenie brytyjskiego i andaluzyjskiego hiszpańskiego  Co roku 8 mln turystów odwiedza to brytyjskie terytorium, a jego mieszkańcy już 2 razy opowiedzieli się za tym, że chcą należeć do Wielkiej Brytanii. Chociaż obecnie bardzo obawiają się brexitu i tutaj swoją szansę widzi rząd Hiszpanii. Ale jak się skończy ta historia. Któż to może wiedzieć?

Zdjęcia (7)

Komentarze (5)