Geoblog.pl    pamar    Podróże    Kreta-Santorini    Jaskinie wypełniają nam dzień
Zwiń mapę
2018
16
paź

Jaskinie wypełniają nam dzień

 
Grecja
Grecja, Mátala
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 2231 km
 
Tuż po śniadaniu jesteśmy umówieni po odbiór samochodu w recepcji hotelowej. Dokupujemy GPS i idziemy do auta. Biała scoda ma nam towarzyszyć przez cały dzień. Kiedy opuszczamy teren hotelu, czuję się jakby ktoś wypuścił mnie z klatki. Wreszcie zobaczę prawdziwą Kretę!

Nasz pierwszy cel to oddalona o 1,5 h drogi jaskinia Dikte. To jedna z dwóch jaskiń, gdzie według mitologii miał się narodzić Zeus. Droga jest bardzo kręta, a dodatkowo co chwila pojawia się gęsta mgła, na szczęście ruch nie jest duży. Mgła odpuszcza, a naszym oczom ukazują się wspaniałe widoki, jakie tylko w górach mogą być. Zatrzymujemy się w punkcie widokowym, wysiadamy z auta i słyszymy dzwoneczki. Naprzeciwko nas po skałach skaczą sobie kózki z uwieszonymi na szyi dzwoneczkami. Są nieufne, przyglądają nam się przesz chwilę i uciekają. Jedziemy dalej, a za chwilę kolejna niespodzianka, ogromne stada owiec. Przy samej drodze mijamy zagrodę owiec z ich maleństwami. Ależ hałasują!

I wreszcie dojeżdżamy na parking pod jaskinią, płacimy 2,75 panu, który mówi, gdzie mamy stanąć, chociaż na parkingu pusto. Wspinamy się uroczą dróżką w stronę jaskini przez 15 minut, podziwiają płaskowyż, kupujemy bilety po 6 euro, kilka kroków dalej pani je przedziera. Zastanawiam się jakim cudem potrzeba tyle ludzi, skoro tu nikogo nie ma. Schodzimy do jaskini, tutaj również pusto. Żadnych turystów. Jaskinia jest ogromna, ale obejście jej zajmuje kilka minut, włączając fotografie. Kiedy już nacieszyliśmy oko wspaniałymi rzeźbami naciekowymi, wspięliśmy się z powrotem na górę i potem dróżką w stronę auta. I wtedy dopiero naszym oczom ukazały się tłumy turystów. Szli nieprzerwani, niektórzy na osiołkach. A na parkingu nie było już w ogóle miejsca, mnóstwo wypożyczonych aut i autokarów. Ależ trafiliśmy. W takim tłumie zwiedzanie jaskini miałoby zupełnie inny charakter niż samemu w zupełnej ciszy, gdzie słychać jedynie rytmiczne kapanie.

Wracamy w stronę Heraklionu i tym razem kierujemy się na południe wyspy.
Droga do Matali upływa nam bardzo przyjemnie. Jedzie się po równej drodze szybkiego ruchu wzdłuż pięknych kreteńskich krajobrazów. Zachwycają gaje oliwne, zatrzymujemy się przy jednym z nich, zjadamy przekąski z naszego lunch boxa, podziwiamy okolicę i ruszamy dalej. Wreszcie docieramy do Matali, o czym świadczy wzmożony ruch i szereg zaparkowanych wynajętych aut. Parkujemy i my. Kiedy się słyszy plaża w otoczeniu skał, wyobraźnia podsuwa obraz żółtego piasku i szarych skał. W Matali jest odwrotnie. Mamy czarny, wulkaniczny piasek i żółciutkie skały wokół. A w skałach słynne jaskinie. Tutaj w przeszłości lubili nocować hipisi i wokół hipisów kręci się ruch turystyczny Matali, jest kolorowo i kwieciście i rzeczywiście spotkaliśmy hipisa, nieco już zmordowanego życiem, ale jednak.
W drodze powrotnej mieliśmy zjeść nasz lunchboxy, ale Paweł zaczął tak smętnie studiować menu nadmorskich knajp, że po prostu musiałam ulec. I tak celebrowaliśmy nasz czas w Matali, zajadając się ośmiornicą i patrząc na roztaczający się krajobraz.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (6)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (4)
DODAJ KOMENTARZ
zula
zula - 2018-11-02 07:31
Fantastyczny dzień,piękne widoki !
 
pamar
pamar - 2018-11-05 10:26
Tak, to był piękny dzień :)
 
mamaMa
mamaMa - 2018-11-26 19:22
Ha, ha, hipis zmordowany zyciem - ciekawe jakim?

;-)
 
Pamar
Pamar - 2018-12-04 10:29
:) a właśnie nie wrzuciłam zdjęcia hipisa, muszę to nadrobić :)
 
 
zwiedzili 22.5% świata (45 państw)
Zasoby: 399 wpisów399 1613 komentarzy1613 2536 zdjęć2536 62 pliki multimedialne62
 
Nasze podróżewięcej
15.03.2024 - 15.03.2024
 
 
19.01.2024 - 21.01.2024
 
 
01.12.2019 - 10.12.2023