W pierwszy ciepły weekend tego roku trudno usiedzieć w domu. Zmiana kurtki na wiosenną, adidaski i w samochód!
Jedziemy na 1-dniową wycieczkę. Nasz cel to Kazimierz Dolny. Chcieliśmy wejść na Górę Trzech Krzyży, niestety schodzące osoby nie miały zbyt szczęśliwych min. Błoto po kolana, co niektórzy wręcz lądowali na tyłkach w poślizgu. Yyyy, aż tak nam nie zależy właściwie, przyjedziemy tu po prostu jeszcze raz, przy lepszej pogodzie.
Także Kazimierz Dolny do powtórki, a my po obiedzie kierując się w stronę domu, zahaczamy o
Czarnolas. Nie mogłam sobie odpuścić tego miejsca. Do dworu Kochanowskiego jedzie się kilka kilometrów wąską drogą wśród pól i pojedynczych drzew. Ciekawe jak wyglądał ten krajobraz w XVI w. Czy były to łąki i pola aż po horyzont? Gdzieniegdzie widniały chłopskie chaty? Czy może był las pełen dzikiej zwierzyny? Gęsty, aż czarny, dlatego Czarnolas? A może Czarnolas był niegdyś małą mieściną, gęściej zaludnioną niż obecnie? Ach, na chwilę się przenieść w tamte czasy i zobaczyć Czarnolas takim, jakim widział go Kochanowski…
Tragiczna śmierć ukochanej córeczki Kochanowskiego, Urszulki, sprawiła, że poeta napisał 19 trenów. Możemy w nich zaobserwować przemiany jego stanu ducha, jakich doznawał w trakcie żałoby, od ogromnego smutku, wspomnień, poprzez złość i powątpienie w Opatrzność Boską aż do pogodzenia się z losem. Po raz pierwszy ktoś napisał treny ku czci małego dziecka, a nie dorosłej, znanej osoby. Treny Kochanowskiego są piękne i ponadczasowe. Za każdym razem gdy do nich wracam, chwytają mnie mocno za serce.
Treny omawiałam na maturze, także mam do nich dodatkowo ogromny sentyment. Do dziś potrafię przytoczyć niektóre fragmenty, jak choćby:
”Pełno nas, a jakoby nikogo nie było.
Jedną maluczką duszą tak wiele ubyło.
Tyś za wszystki mówiła, za wszystki śpiewała,
Wszystkich w domu kąciki zawżdy pobiegała.”Po drewnianym dworku Kochanowskiego nie ma już śladu, podobnie jak nie znajdziemy już lipy, pod którą poeta tworzył. Ale za to można zwiedzić muzeum w uroczym, murowanym dworze (nam zabrakło czasu), pospacerować maleńkimi alejkami pośród wysokich drzew i wokół niewielkich sadzawek, a także zatrzymać się przy obelisku, upamiętniającym śmierć Urszulki. Pomnik ten stoi w pobliżu miejsca, gdzie rosła słynna lipa, także mniej więcej wiemy gdzie siadywał poeta i szukał natchnienia…
Heh, wizyta w tym miejscu sprawiła mi ogromną radość i to jest właśnie zaleta zwiedzania samochodem. Ten rok właśnie tak się zapowiada. Prawdopodobnie pojeździmy sobie po Polsce. Poznamy się lepiej z naszą Ojczyzną :)