Szczęśliwie dla mnie samolot linii Austrian Airlines miał wiele pustych miejsc. Rozłożyłam się więc wygodnie na 2 siedzeniach i przespałam prawie 5 h. Paweł chociaż słynie z tego, że może zasnąć w każdych warunkach nie spał tak dobrze, dlatego w ciągu pierwszego dnia łapał krótkie drzemki, przy każdej okazji.
Przelot kosztował nas 2100 zł/os. Wiza 133 zł/os. Wizę można otrzymać na lotnisku. Jednak składając przez Internet ominiemy część formalności na lotnisku i zaoszczędzimy 5 dolarów. My otrzymaliśmy ją w niecałe 24 h od momentu wypełnienia wniosku przez Internet.
Z lotniska wynurzyliśmy się ok. 8.00 rano i tutaj spełniło się jedno z wielkich marzeń Pawła. Czekał na nas kierowca z napisanym na tabliczce jego nazwiskiem. Wooow… miał chęć zrobić zdjęcie, ale głupio mu trochę było. :) :) :)
Bardzo popularnym sposobem zwiedzania Sri Lanki jest wynajęcie kierowcy z autem. Wiele osób wynajmuje kierowców nawet na cały pobyt. Nawet jeśli decydują, że chcą przejechać z punktu A do punktu B pociągiem, to kierowca jedzie z ich bagażami i spotykają się na miejscu.
To rozwiązanie ma wiele zalet:
- Wygoda i ogromny komfort podróżowania
- Maksymalna oszczędność czasu, podróżowanie autobusami i pociągami jest męczące i bardzo czasochłonne
- Klimatyzacja
- Poczucie bezpieczeństwa (np. w przypadku ulewy), nie straszny Ci zmrok, ani odludzia bez autobusu.
- Gwarancja, że zaprowadzi Cię w miejsce, gdzie jedzenie jest pyszne i Ci nie zaszkodzi.
- Doradzi w każdej sprawie.
- Opowie wiele ciekawostek o kraju i ludziach.
- Zadba o Ciebie lepiej niż własna babcia (poważnie! widzieliśmy kierowcę, który niemalże wstrzymał ruch, aby jego 2 klientów mogło przejść swobodnie przez ulicę)
- zawsze dostosuje się do Twoich potrzeb, będzie czekał i zawsze będzie szczęśliwy, że może Ci towarzyszyć w zwiedzaniu Sri Lanki.
Ale są też wady:
- Zawsze jest przy Tobie, widzieliśmy dziewczynę, która rowerem jeździła po Polonnaruwie a jej kierowca za nią. Kiedy ona szła zwiedzać, on jej pilnował roweru; także cel kierowscy to uczynić Twój pobyt jak najbardziej komfortowym.
- Z tego co opisałam powyżej, czasami czujesz się jakby odcięty od tej lankijskiej rzeczywistości, zamknięty w szklanej bańce, niczego więcej nie potrzebujesz, Twój kierowca zapewni Ci wszystko.
- Jadasz często w miejscach nastawionych na turystów. Dania są pyszne, niezbyt pikantne i na pewno się po nich nie rozchorujesz. Często są to bufety, gdzie płacąc raz, jesz ile chcesz, ale wokół Ciebie siedzą tylko inni turyści, bo nawet kierowca gdzieś umyka.
- Zdarza się, że namówi Cię na odwiedzenie miejsc, które niekoniecznie chciałbyś odwiedzić, a z których on może mieć prowizję albo wspomaga kolegę.
Słowem, każdy sam musi rozważyć, jaki sposób wybiera. U nas akurat zadecydowała ekonomia, więc nie mieliśmy takich dylematów. Skąd zatem wiem o powyższym? Dużo czytałam, a także podczas całego pobytu mieliśmy okazję obserwować w ten sposób podróżujących. Czasami im zazdrościliśmy, a czasami wręcz przeciwnie, współczuliśmy tej nadopiekuńczości kierowców. My zamówiliśmy takiego kierowcę na pierwszy dzień. Zależało nam na tym, aby przejechać z Negombo do Mirissy, odwiedzając po drodze kilka miejsc. Próbując zrobić to samodzielnie, byśmy się bardzo umęczyli z plecakami po długiej, nocnej podróży, próbując swoich sił komunikacją w nowym kraju.. Zatem luksusowe zwiedzanie mieliśmy tylko pierwszego dnia i kosztowało nas to 70 $ od 8.00 do 16.00. Pozostały pobyt to już była jazda wesołym autobusem i pociągiem, ale to już są historie na inne wpisy.
Ufff, długi mi ten wpis wyszedł, zatem skończę go w tym miejscu, a opis pierwszego dnia, znajdzie się w kolejnym wpisie.