Pora wracać do San Jose.
Droga powietrzna przez Panamę wychodziła znacznie drożej i wcale nie krócej niż transport busem.
Za przejazd zapłaciliśmy 100 dolarów za osobę. Zawożą pod sam hotel, a sama droga również wydaje się być ciekawą przygodą.
Podróż zaczynamy o 8:00, więc zdążymy jeszcze zjeść śniadanie i na spokojnie dojść do miejsca, skąd łódź zabierze nas do miejscowości Almirante.
Tutaj widzimy pełno kontenerów z logo bananów Chiquita.
Przekraczanie granicy odbywa się pieszo, przez niewielki mostek. Podbijamy pieczątki, przesiadamy się do innego busa i ruszamy w dalszą drogę.
W porze obiadu zatrzymujemy się w miejscowości Puerto Viejo w hotelu Banana Azul. Hotel ma przepiękny teren. Spędzamy tu dwie godziny spacerując po hotelowych ścieżkach i czarnej plaży oraz jedząc pyszny obiad.
Podczas spaceru zobaczyliśmy również mnóstwo rajskich kwiatów. Ich kolory i kształty przynosiły skojarzenia z Alicją w Krainie Czarów. Czerwony imbir, niebieskie tango, kwiat marakui, to tylko niektóre z cudnych roślin, jakie widzieliśmy.
Ruszamy dalej. Dotychczas droga mijała szybko, zmiany busów, przekraczanie granicy, obiad, spacer. Teraz zostaje już tylko droga. Po zachodzie słońca nawet widoki nie urozmaicały podróży.
Wreszcie dotarliśmy pod same drzwi hotelu. Cudowna ulga, gdy można rozprostować nogi na wygodnym łóżku w klimatyzowanym pokoju.
A cała podróż w formie relacji video dostępna jest na naszym kanale You Tube: Pamar Travel.
Tutaj link: https://youtu.be/zpmF3qpVTf8?si=yafWwp3c-2_EhfR-