Wstęp do podsumowań

Bardzo spodobał mi się trend podróżniczych podsumowań na geoblogu, więc postanowiłam się przyłączyć.
Z pewnością daleko nam do takich osiągnięć jak Genek czy Stock, ale myślę, że i tak wpis będzie świetną pamiątką, zwłaszcza jeśli takie podsumowania będą pojawiać się każdego roku.

Zacznę od tego, że naszym największym życiowym marzeniem jest być we wszystkich krajach światach. Na ten moment podaje się 193 kraje uznawane przez ONZ plus Watykan, czyli 194. Nie wiem, ile państw liczy geoblog i od tego oblicza procent, ale póki co trzymamy się listy 194 państw do odwiedzenia

Aby “zaliczyć” kraj, musimy spełnić 2 z 3 warunków:
- spędzić w nowym kraju co najmniej jedną noc
- zobaczyć co najmniej jedną atrakcję turystyczną
- zjeść coś lokalnego

Wyjątek stanowi Watykan, który zwiedziliśmy od grobu św. Piotra przez Muzea aż po Kopułę, czyli byliśmy wszędzie gdzie to możliwe, ale warunków nie da się spełnić.

Niektórych krajów nie uznajemy, chociaż stopę w nich postawiliśmy, np. Laosu, w którym spędziliśmy ledwie 15 minut, spacerując po granicy.

Póki co, staramy się nie wracać do krajów, w których byliśmy. Wyjątek stanowią Włochy, które przyciągają mnie jak magnes. To jedyny kraj, do którego mam silną potrzebę wracania i czuję się tam niezwykle błogo i bezgranicznie szczęśliwa. Pawła ciągnie również do Londynu. Miasto zachwyciło go i chciałby wracać do niego regularnie.

Europa coraz bardziej nam się kurczy, więc być może w ciągu roku, dwóch zamkniemy nasz kontynent.
Z tego też powodu podróżowanie i odwiedzanie kolejnych, nowych krajów staje się coraz bardziej wymagające czasowo i finansowo.
Ale podejmiemy to jakże trudne wyzwanie i będziemy dążyć do spełnienia naszego marzenia! :)

Komentarze (0)