W zeszłym roku zadzwoniła do mnie kuzynka, mieszkająca od dwóch lat w Dublinie. Rozmawiałyśmy o jej weselu i ogólnie co tam u kogo słychać. Pytała o nasze podróże, aż wreszcie rzuciła: A może do Dublina byście chcieli przyjechać. Mamy kawałek podłogi do dyspozycji.”
Aż podskoczyłam z radości. No pewnie, że tak!
Termin mógł być tylko jeden… Dzień św. Patryka!
Wylądowaliśmy około północy, wzięliśmy ubera i w ciągu 25 minut dotarliśmy do Klaudii.
Przez całą drogę nasz kierowca, który był Irlandczykiem chciał z nami rozmawiać, co było dla nas nie lada wyzwaniem, ponieważ Irlandczycy mają świetny, chociaż trudny do zrozumienia angielski.
W pewnym momencie Paweł się zaśmiał, że dla niego każdy Irlandczyk mówi jak Conor McGregor. Naszemu kierowcy aż oczy zabłysły.
“Jesteś fanem McGregora?”
Paweł: “Oczywiście!”
“To musicie iść do pubu McGregora The Black Forge. Poproście obsługę o przyniesie pasa. Będziecie mogli zrobić sobie zdjęcie z pasem Conora.”
Paweł aż zaniemówił.
Potem powiedział mi, że gdybyśmy wrócili do domu i on przypadkiem trafiłby na tiktoka, że ktoś jest w tym pubie i dotyka pasa McGregora, to chyba by go skręciło z poczucia straty i przegapionej szansy.
A prawda jest taka, że nie przygotowaliśmy się najlepiej do tej podróży.
Marzec był dla nas fantastycznym, obfitującym w podróże i wydarzenia miesiącem.
Zaczęliśmy od Włoch, gdzie odwiedziliśmy Weronę, Wenecję, Jezioro Garda oraz Mediolan. Potem Paweł poleciał do Lizbony, wrócił w czwartek, a w piątek już startowaliśmy do Dublina.
Zdążyłam przeczytać tylko przewodnik po Dublinie, a tam nie piszą o takich “zabytkach” jak pub McGregora.
Na blogi i vlogi już zabrakło czasu, więc byśmy przegapili możliwość zdjęcia z pasem. A wierzcie mi, Paweł jest ogromnym fanem McGregora.
Także ta podróż uberem okazała się dla nas mega wartościowa.
Dojechaliśmy do Klaudii, pogadaliśmy i położyliśmy się spać. Faktycznie spaliśmy na podłodze - po raz pierwszy w życiu spałam na podłodze! I to w podróży!
Jak “prawdziwy” podróżnik :D
Czasem zdarzało się spać na materacu, ale to po prostu niskie łóżko, a tutaj tylko dywan, kołdra, dwa koce i śpimy!
Jak się wyspaliśmy? O tym w następnym dniu :)