I pora na kolejną podróż!
Wciąż jeszcze mam zaległości podróżnicze i nie mogę się doczekać, aż na geoblogu pojawi się ta upragniona 40 państw.
W praktyce już jest, ale geoblog o tym nie wie!
Także gonimy!
Łatwiej mi pisać o najnowszych podróżach, bo wspomnienia świeższe, ale na zaległości też przyjdzie pora.
Zaczynajmy niesamowitą podróż do Chorwacji!
Z Pawłem byliśmy już w Chorwacji, a dokładnie w 2016 roku zwiedzaliśmy Zagrzeb i Jeziora Plitwickie.
Tym razem będziemy na wybrzeżu i oczywiście musimy odwiedzić nowy kraj, a będzie to Bośnia i Hercegowina.
Przypomnę jeszcze, że moim największym podróżniczym marzeniem jest zwiedzić wszystkie kraje świata, dlatego oprócz Włoch, to w zasadzie nie wracamy do odwiedzonych krajów. Tutaj robimy wyjątek, ale zahaczymy o Bośnię i Hercegowinę.
A czemu nie od razu i tylko do Bośni.
Bo nie jedziemy sami :D
W maju byliśmy z Pawła rodzicami w Turcji, to w lipcu jedziemy z moją rodziną.
W naszą podróż wyruszyliśmy busem. Oprócz nas były również rodziny moich braci: Kamil, Kasia i 7-letni Adaś oraz Łukasz, Ewela i 3-letni Michaś. Ależ dużo emocji towarzyszyło temu wyjazdowi. Do ekscytacji i radości, dołączył również lęk. Czy nasza długa i męcząca podróż się powiedzie?
Najmłodsi uczestnicy wspaniale dawali radę w podróży. Spodziewaliśmy się zmęczenia i łez, ale chłopcy zaskoczyli wszystkich.
Postoje robiliśmy średnio co dwie godziny i to był dobry pomysł. Mogliśmy rozprostować nogi, a chłopcy troszkę pobiegać.