O 16:00 mieliśmy oddać samochód na lotnisku. Mieliśmy wystarczającą ilość czasu, aby dotrzeć do jeszcze jednej holenderskiej perełki.
Kasteel de Haar to XIV-wieczny zamek na wodzie. Niszczał i powstawał, a dzisiaj wygląda jak zamek z bajki. Można go fotografować pod każdym kątem, z różnych perspektyw, zawsze wygląda pięknie. Zamek otaczają zachwycające ogrody, a jeśli pójdziemy jeszcze kawałeczek dalej, dotrzemy do zagrody z jeleniami.
My nie mamy czasu, aby pospacerować zadrzewionymi alejkami, ani zwiedzić zamek w środku, ale i tak jesteśmy przeszczęśliwi, że zdążyliśmy dotrzeć jeszcze tutaj.
Lot powrotny przebiegł spokojnie. Tydzień po naszym powrocie Luksemburg się zamknął, z powodu trudnej sytuacji, a wkrótce również w Holandii również zwiększyła się drastycznie liczba chorych.
Po powrocie nie zachorowaliśmy, nie zostaliśmy objęci kwarantanną, cieszymy się, że odbyliśmy tę podróż, tak wyjątkową, bo zdawało się, że nirealną.
Dziękuję serdecznie wszystkim czytelnikom za towarzystwo i komentarze.
Pozdrawiam serdecznie i zdrówka życzę!