Jeden dzień w tygodniu mam wolny. Wynajmujemy auto i ruszamy przed siebie! W tym roku Paweł kończy 30 lat, a na naszym koncie 29 państw. Aż się prosi ta 30-tka na 30-tkę. Nasz cel to Portugalia, nasze 30 państwo.
Pierwszy przystanek to Faro. Spacerujemy po uroczych uliczkach, docieramy do portu, a tam przecudny widok na lądujące samoloty. Naradzamy się, chcemy zobaczyć to z czego słynie rejon Algarve, czyli wybrzeże.
Za cel obieramy sobie Benagil. Sama plaża jest śliczna, jednak nie o tej porze roku i nie o tej godzinie. Na maleńkiej plaży nie ma nawet gdzie usiąść. Kupujemy bilet na rejs motorówką i ustawiamy się w długiej kolejce. Celem rejsu jest zobaczenie słynnej jaskini Algar de Benagil a także innych mniej okazałych. Algar to po prostu dziura w skałach, leje krasowe, które tak pięknie zdobią wybrzeże Algarve. Algar de Benagil jest najsłynniejszym z uwagi na to, że jest otwarty i można go zwiedzać. Do groty można się dostać tylko od strony oceanu, dlatego turyści przybywają tutaj na różne sposoby. Przy samej jaskini tłok, motorówki, kajaki, stateczki, skutery wodne, ludzie na materacach i w kołach, niektórzy próbują wpław. Grota z niewielką plażą robi imponujące wrażenie, choć nie tak łatwo zrobić zdjęcie, które oddaje jej niezwykłość. Aparat z szerokim obiektywem i możliwość swobodnego przemieszczania się po jaskini z pewnością sprawę ułatwi. Zadzieramy głowy do góry, aby popatrzeć na skalny otwór na niebo, a tam inna głowa. Oj nieładnie. Nie wolno zaglądać do jaskini przez otwór, skały są kruche, w każdej chwili mogą się zarwać, czasami ostrzeżenia i parkan to za mało, aby dotarło, że takie wybryki są głupio niebezpieczne.
My płyniemy dalej. Rejs jest niezwykle przyjemny, wybrzeże Algarve jest fenomenalnie piękne, te niezwykłe formacje skalne, kolory skał, woda i prędkość motorówki, a co najważniejsza jest osoba, z którą można podzielić się tym zachwytem – wszystko to sprawia, że czuję się niezwykle szczęśliwa.
Kierujemy się w stronę granicy, po drodze wstępujemy jeszcze do Albufeiry na obiad. Po dawnej wiosce rybackiej nie ma już śladu, obecnie to popularny ośrodek turystyczne. Latem w samym mieście i jego okolicy przebywa prawie 10 razy więcej turystów niż mieszkańców. Stałych mieszkańców jest ok. 40 tys, a w sezonie kręci się tutaj 350 tys. osób. Jemy, podziwiamy plażę i skalne formacje.
Mamy już późne popołudnie, wracamy do Hiszpanii, ale to jeszcze nie koniec naszej wycieczki.