Mieszkam w Andaluzji, drugiej pod względem wielkości wspólnocie autonomicznej Hiszpanii (po Kastylii i Leon), natomiast pierwszej jeśli chodzi o liczbę ludności. Andaluzja to przede wszystkim flamenco, siesta i niebieskie kafelki azulejos. A mnie Andaluzja zawsze kojarzyła się z pastwiskami i końmi.
Wylądowałam w Faro. Granica pomiędzy Portugalią a Hiszpanią, czyli pomiędzy Algarve a Andaluzją jest przepiękna. Stanowią ją rzeka Guadiana.
Jak wiecie, drodzy Czytelnicy, pierwsze moje chwile na ziemi portugalskiej i hiszpańskiej nie należały to szczęśliwych. Kiedy tak jechałam przerażona i samotna do miejsca zupełnie obcego i wyglądałam przez okno, zobaczyłam pastwiska, a na nich konie. Uśmiechnęłam się w myślach. Właśnie tak wyobrażałam sobie Andaluzję. Właśnie taką Andaluzję chcieliśmy z Pawłem zobaczyć. Uśmiech zniknął z moich myśli. Opowieści o pierwszych chwilach i pierwszych dniach, to już historie na dłuuugie i cierpliwe godziny. Skarżyć się i pisać o moim kiepskim samopoczuciu już dłużej nie chcę.
Mamy 21 czerwca, czyli 11 dni po tym, jak wylądowałam w Faro, a ja jadę na wycieczkę do stolicy Andaluzji czyli Sewilli. Sewilla uchodzi za najgorętsze miasto Europy. Można to potraktować zarówno dosłownie jak i w przenośni. Wiosną, ulice pachną kwitnącymi drzewkami pomarańczy. Jednak ciekawskich ostrzegę, aby nie próbować tych pomarańczy. Są to drzewka ozdobne, które mają służyć cieniem, udręczonym upałem przechodniom. Natomiast owoce są niesmaczne.
Sewilla to nie tylko stolica regionu. Miasto zostało okrzyknięte stolicą
flamenco. Pewnego razu kiedy jechałam z turystami z lotniska, rozmawiałam moim łamanym hiszpańskim z panem kierowcą. Juan to rodowity Andaluzyjczyk, bardzo dumny ze swojego regionu i jego dorobku. Całą drogę puszczał flamenco i opowiadał, że jak flamenco to tylko Andaluzja. Troszkę chciałam się z nim podroczyć i mówię, że kiedy byłam w Madrycie to widziałam Flamenco Show. A on na to: W takim razie musieli tam pojechać Andaluzyjczycy.
W 2010 roku Flamenco zostało wpisane na listę niematerialnego dziedzictwa UNESCO, a w Sewilli przy odrobinie szczęścia na pewno uda zobaczyć się taki uliczny pokaz. Ja widziałam na Placu Hiszpańskim i zrobił na mnie ogromne wrażenie. Bo flamenco to nie tylko taniec, to również śpiew, instrumenty na żywo, stroje, rekwizyty i wspaniały pokaz emocji.
Sam
Plac Hiszpański jest przeuroczym miejscem. Utworzony w 1928 roku z okazji Wystawy Iberoamerykańskiej, a wchodzi on w skład Parku Marii Luizy. Wspaniałego miejsca dającego odrobinę ochłody w tym najgorętszym mieście Europy. Nad placem dominuje rozległy pałac, a przed nim stworzony został kanał z czterema mostkami. Na środku fontanny. Ściany pałacu zostały ozdobione azulejos. Przedstawiają 48 hiszpańskich prowincji, a każda opowiada wydarzenia historyczne. Plac jest przepiękny, a zdjęcia wychodzą fantastyczne z każdej perspektywy.
Cdn...
P.S. Filmik, który załączyłam opowiada głównie o mojej pracy, ale w samej końcówcę pokazuję również Sewillę :)