Przyznajmy się już na początku. Bruksela nigdy nie była jakoś wysoko w naszej kolejce krajów do odwiedzenia. Kojarzyła nam się głównie z Dzielnicą Europejską, przytłaczającą ilością imigrantów, którzy nie mając pracy ani pomysłu na życie brali aktywny udział we wzroście przestępczości w tym niewielkim mieście. Jeśli jeszcze pomyślimy o zamachach terrorystycznych, to stwierdzamy: a może później… I pewnie to później by tak trwało, gdyby nie moja koleżanka Agnieszka, która tam zamieszkała i nas do siebie zaprosiła. Nie mogliśmy odmówić tak kuszącej propozycji, bileciki kupiliśmy za 78 zł, nocleg mieliśmy ogarniety za 10 euro za pokój za 3 osoby, więc to żadne pieniądze, także razem z jeszcze jednym kolegą lecimy :)