Tej nocy spaliśmy krótko, ok. 4 godzin. Wstajemy rano, pakujemy rzeczy i wyruszamy w 2-godzinny spacer na lotnisko. Szło nam się dobrze. Plecaki były lżejsze niż tydzień temu, śnieg delikatnie prószył, ale było ciepło. A co najważniejsze znaliśmy drogę, więc mogliśmy się jeszcze nacieszyć scenerią Tromso.
Na lotnisku zmieniliśmy śniegowe spodnie na zwykłe dresy, kurtki wrzuciliśmy do plecaków i rozpoczęliśmy długi powrót do Polski. Lot do Oslo, 6 godzin przesiadki, lot do Kopenhagi, miało być pół godziny na przesiadkę, ale nastąpiło opóźnienie. I wreszcie jesteśmy w Gdańsku ok. 19.00 i odetchnęliśmy z ulgą, już się cieszyliśmy na jedzenie na mieście i nocleg w przestronnym pokoju. Busa do Warszawy mieliśmy następnego dnia w południe, więc czekała nas jeszcze noc w Gdańsku.
O tym jaką gafę zaliczyliśmy w Polsce przeczytasz tu:
KLIKDziękujemy wszystkim śledzącym nasze podróże, to dla nas ogromna motywacja. Wszystkiego dobrego Kochani :*