Zagrzeb od Plitvic dzieli 140 km, więc przejazd trwał jedynie 2 godziny. Malownicze zielone krajobrazy jakie roztaczały się wzdłuż trasy co kilka kilometrów straszyły opuszczonymi domami. Niektóre były pęknięte na pół, inne nie miały dachu, większość z nich nosiła ślady dobrych czasów, połamany winogron, ślady tynku, zarośnięty ogródek, tylko gdzieniegdzie widać było, że ktoś mieszka i naprawia zniszczony dom. Zapytaliśmy o to naszego kierowcę. Wyjaśnił, że teren ten był objęty walkami podczas wojny, ludzie stąd pouciekali i już nigdy nie wrócili. W większości byli to Serbowie, którzy musieli zostawić swoje domostwa i uciekać do Serbii. Przygnębiające wrażenie, w pewnym momencie zobaczyliśmy również zrujnowaną szkołę, obok której stały samoloty wojskowe. Pamiątka minionej wojny, zostawiona ku przestrodze…
Po 2 godzinach drogi dotarliśmy do Plitwic, W cenę biletu wliczony jest również rejs statkiem oraz przejazd buso – wagonem, także niezależnie od kondycji można wybrać się do Parku. Wstęp w kwietniu: 110 kn i już niecierpliwie pędzimy zobaczyć czy rzeczywiście jest tak pięknie. No jest… więcej
TUTAJ :)
Po powrocie do Zagrzebia ruszyliśmy na spacer, akurat w ten słoneczny dzień zachodziło słońce, a my spacerowaliśmy po Górnym Mieście. Te zdjęcia, które w tej godzinie zrobił Paweł wciąż mnie zachwycają, są takie magiczny, jakby ozłocone. Trudno było mi wybrać które zdjęcia zamieścić na stronie, wszystkie mi się podobają!