Po króciutkim locie, bo trwającym zaledwie 1 h 20 min, wylądowaliśmy w pięknie ukwieconym, wiosennym Zagrzebiu.O 18.00 ruszyliśmy na wieczorny spacer. Przeszliśmy przez plac Jelacicia, następnie ulicą Ilica aż do kolejki. Tutaj wdrapaliśmy się po schodkach na Górne Miasto. Rzeczywiście piękna to część Zagrzebia i wrócimy tu jeszcze następnego dnia, aby pobłądzić trochę uroczymi uliczkami.
Tymczasem weszliśmy do jedynego w swoim rodzaju Muzeum Złamanych Serc. Pamiątki po zerwanych związkach, nie tylko partnerskich czy małżeńskich, ale również po rozstaniach z rodzicami. Pomimo kilku zabawnych historii, muzeum nastraja raczej smutno, ale może pełni oczyszczającą rolę dla tych, którzy swoje pamiątki przekazali. Więcej o idei muzeum i o tym pierwszym wieczorze:
KLIKTymczasem wróciliśmy na główny plac Zagrzebia aby nakręcić pierwszego sms-a, a ponieważ musimy kręcić "na raz", bo nie mamy możliwości obrabiania filmików, także troszkę nam się tu zeszło :) jeszcze raz i jeszcze raz, i już prawie się udało, a tu sufler - chochlik podpowiedział, że fontanna upamiętnia to znaczenie, zamiast zdarzenie.... i od początku cała zabawa. Ciekawe co sobie o nas inni pomyśleli :P