Zanim o słoniach, to chciałabym zaprosić na naszą stronę, gdzie Paweł po raz drugi spróbował swoich sił jako pisarz i opisał dokładnie co mu się przydarzyło w drodze na walki tajskiego boksu. Co więcej zamieściliśmy tam dokładny opis naszej podróży pociągiem, opowiedzieliśmy o tym, jak sparaliżował nas strach i poczucie winy o 5 rano, jak wrzaskiem nie wystraszyłam gibonów i jak smakuje durian. Jednak moim zdaniem najmocniejszy jest fragment Pawła, przynajmniej wreszcie dowiedziałam się, co się wtedy stało, że wrócił taki przerażony. Niezły ubaw :
O TUTAJ :))))))
Rano przyjechał po nas bus, który zabrał nas do Elephant Nature Park, miejsca niezwykłego, które zostało stworzone z myślą o słoniach. Organizacja zabiera słonie od złych właścicieli, z cyrków, ulic, nielegalnych wycinek drzew, dba o nie, przywraca im zdrowie i równowagę psychiczną, zapewnia jak najlepsze warunki, a jeśli to możliwe przywraca je naturalnemu środowisku. Ale nie tylko tym się zajmują, walczą również o szerzenie świadomości, że nie trzeba słonia katować aby był posłuszny, walczą o lepsze traktowanie, o zmianę sposobu myślenia. Naprawdę warto wesprzeć to niezwykłe miejsce swój a wizytą.
Jak już wiecie z SMS-ów, w ośrodku nie można jeździć na słoniach, ale za to spędziliśmy urocze chwile spacerując godzinami po rozległym, zielonym terenie. Było pięknie, spokojnie, no może poza jedną małą awanturą, kiedy to małe słoniątko z radością rozpędziło tłum, udało nam się to nakręcić.
Szczegółowy opis tej wizyty:
TUTAJA wieczorem skorzystaliśmy z dobrodziejstw Nocnego Targu. Było rewelacyjnie, dużo jedliśmy, podziwialiśmy i obkupiliśmy się pamiątkami.
Film o wizycie w Elephant Nature Park:
tutaj można obejrzećNo i gorąca relacja na żywo:
SMS#11j