Geoblog.pl    pamar    Podróże    Nasza droga prowadzi do Rzymu - 2014 i 2015    Poranna sesja zdjęciowa i powrót do domu
Zwiń mapę
2015
23
mar

Poranna sesja zdjęciowa i powrót do domu

 
Włochy
Włochy, Rome
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 4343 km
 
Budzik nastawiłam na 5.30, zdecydowanie za wcześnie. Do pierwszego dzwonienia nawet się nie podniosłam, drugie wyciszyłam, podobnie jak trzecie. I pewnie bym się tak bawiła w najlepsze, gdyby Paweł nie postanowił jednak się obudzić. „Otwórz oczy” – mówi do mnie. Jest mało przekonujący, jak mój budzik. „Zobacz, co jest za oknem” No dobra, mogę jedno oko otworzyć. Kojarzycie taki moment, kiedy na kilka chwil ogarnia Was pełnia szczęścia w podróży, jakiś błogi spokój, poczucie, że jesteście tu, gdzie powinniście i chcecie, żeby ta chwila trwała tak po prostu, nic nie robiąc, bez słów. Właśnie to w tej chwili czułam. Leżałam sobie w wygodnym łóżku na przeciwko olbrzymiego okna, a przede mną wspaniały widok na Bazylikę św. Piotra jeszcze oświetloną w szarościach poranka. Z każdą chwilą było coraz widniej. Słoneczko wstawało gdzieś za naszymi plecami, a Bazylika wyglądała tak pięknie spokojnie. Niestety, żadne z nas nie ruszyło się po aparat, było tak cicho, że nie chcieliśmy niczego zmieniać.

Czas na powrót. Musiałam obudzić moich rodziców, bo podczas całego pobytu spali wyjątkowo dobrze. Po śniadaniu zrobiliśmy sobie sesję fotograficzną na balkonie, pogoda tego poranka była piękna.
Po dotarciu na Termini mieliśmy jeszcze sporo czasu do autobusu na lotnisko, więc skusiliśmy się na ostatnie cappuccino i croissanty. Niestety nie było tylu sztuk moich ulubionych z kremem, więc wzięliśmy jeszcze z marmoladą, z białą i ciemną czekoladą. Te dwa ostatnie dały w kość mi i Pawła mamie. Biała czekolada smakowała tak, jakby ktoś ją obsypał cukrem pudrem, a ciemna, jakby ją wymieszał z nutellą i posłodził. Poziom cukru zabójczy!

Spokojny lot i bezpieczny powrót do domu. Podróżowanie z rodziną to jednak zupełnie inna bajka. Zwłaszcza, że nasi towarzysze to raczkujący podróżnicy, więc czasami chciałam ich powiązać, żeby się nie gubili. :) Chociaż niewątpliwie tendencja do odłączania się i gubienia świadczy o pewnym poziomie odwagi i ciekawości świata. :)
Ta nasza wspólna wycieczka dała mi i Pawłowi mnóstwo radości. Mogliśmy zaprowadzić najbliższych w ulubione miejsca, podzielić się tym co wiemy, obserwować ich reakcje, cieszyć się ich radością i z satysfakcją patrzeć jak totalnie wyczerpani wracają do pokoju z poczuciem, że nie zmarnowali ani jednej chwili.
A po powrocie.... pani Małgosia co chwila wspomina, że chętnie by wróciła na chwilkę napić się cappuccino, babcia Pawła codziennie ogląda album ze zdjęciami, moja mama opowiada wszystkim znajomym co widziała. Tylko tata jedyny chodzi szczęśliwy, że wrócił do domu. I chociaż bardzo mu się podobało, to nie wiem czy jeszcze go kiedyś namówię na opuszczenie domowych pieleszy. A może… Zamiłowania do podróży na pewno nie odziedziczyłam po nim ;)
Ciekawe co przyniesie los. Czy wyruszymy jeszcze kiedyś gdzieś razem? Czy uda nam się jeszcze raz wrócić do Rzymu? Mam nadzieję, że kiedyś odpowiem: TAK! i o tym napiszę :)

Dziękuję wszystkim czytającym, pozdrawiam słonecznie :)
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (8)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (3)
DODAJ KOMENTARZ
vlak
vlak - 2015-04-22 22:06
Kojarzymy ten moment, zabawę z budzikiem tym bardziej :)
 
zula
zula - 2015-04-22 22:09
Twoja relacja bardzo mi się podobała ...a wszyscy uczestnicy mogą być dumni z Waszego przewodnictwa :)
Zdjęcia bardzo ładne...wzruszające!
Czekam na kolejny Rzym :)
pozdrawiam Was
 
Eugene
Eugene - 2015-04-24 18:29
Piękne sesja zdjęciowa z bazyliką w tle. Wszyscy zadowoleni z wycieczki to najważniejsze, a na pewno nie raz zatęskni się za Rzymem. Pozdrawiam.
 
 
zwiedzili 23.5% świata (47 państw)
Zasoby: 412 wpisów412 1649 komentarzy1649 2618 zdjęć2618 62 pliki multimedialne62
 
Nasze podróżewięcej
07.11.2024 - 07.11.2024
 
 
29.03.2024 - 29.03.2024
 
 
15.03.2024 - 18.03.2024