Zostało tylko półtora miesiąca do naszych wymarzonych wakacji. Już mamy prawie wszystko gotowe. Każdego dnia budzę się, myśląc o tym, że jestem o 1 dzień bliżej do zobaczenia Kenii i Tanzanii.
Tymczasem na tych terenach przestaje być bezpiecznie.
Najpierw zapaliło się lotnisko Kenyatty w Nairobi, no ale to jakoś nas nie przeraziło, nie mieliśmy tam lądować.
Ale wczoraj doszło do porwania zakładników przez jakiś radykalnych Somalijczyków, którzy pozwolili odejść tylko Muzułmanom. Podobno wśród porwanych była Polka, którą udało się uratować. Czytałam, że Kenia planuje krwawy odwet na Somalii, cokolwiek to oznacza. Obawiam się, że może dojść do zamieszek. A któż może być bardziej niechcianym gościem niż europejski, chrześcijański turysta?
Bardzo się boję i nie wiem, czy to bezpieczne tam jechać. Pójdziemy do naszego biura podróży i zapytamy co o tym myślą. Zastanawiam się jednak czy nie będą chcieli nas na siłę uspokoić, byleby wycieczka się odbyła.
Zupełnie nie wiem co robić... Wycieczka była bardzo droga, oszczędzaliśmy na nią tak długo. Nie chcę tam jechać z duszą na ramieniu i czekać z niecierpliwością na powrót... :(
Nie tak miało być. Chciałam cieszyć się każdym dniem, każdą godziną, spędzoną na tej pięknej afrykańskiej ziemi, a nie wyczekiwać dnia, kiedy bezpiecznie powrócę do Polski. To miałaby być nasza podróż marzeń. A teraz? Nie wiem czy to ma sens :(