W Wenecji się zakochałam. Tak po prostu :)
Po mieście oprowadzała nas pani przewodnik, któa od 10 lat mieszka w Wenecji i robiła to naprawdę mistrzowsko. Generalnie dobrze jest mieć przewodnika, ponieważ dzięki temu jest nam dużo łatwiej zrozumieć pewne rzeczy.
Moja znajoma była w Wenecji rok temu i po powrocie opowiadała, że Wenecja jest przereklamowana, brzydka i śmierdzi. No cóż... Po opowieści naszej pani przewodnik Wenecja okazała się jednym z najbardziej interesujących miejsc na świecie.
Okazuje się, że te stare budynki, okiennice i odpadające tynki mają swoje wytłumaczenie. W Wenecji mówi się, że nie można gwoździa wbić w ścianę bez zgody władz miasta. Żeby cokolwiek zrobić w swoim mieszkaniu, Wenecjanie muszę otrzymać zgodę władz. Nie mogą tak po prostu wymienić sobie podłogi, założyć nowych okiennic. Otrzymanie takie zgody jest bardzo trudne, ponieważ władzom zależy na utrzymaniu oryginalności Wenecji. Ponadto z powodu dużej wilgotności nawet częste tynkowanie domów niewiele pomoże.
Jeśli chodzi o zapach, to nie jest on dokuczliwy. Pachnie tak, jakbyśmy byli nad jeziorem. Pani przewodnik opowiadała, że w ciągu jej 10-letniego pobytu może 2-3 razy naprawdę śmierdziało, i ma to związek ze specyficznymi warunkami atmosferycznymi, kiedy to poziom wody w kanałach znacznie się obniży i różne żyjątka poprzyklejane do ścian zaczynają się rozkładać. Także nie ma co dramatyzować, że śmierdzi :) Wenecja jest bardzo czysta. Mieszkańcy dbają o to, aby w mieście nie było żadnych śmieci, ponieważ mogłoby to doprowadzić do opanowania miasta przez szczury.
Warto zacząć zwiedzanie Wenecji rano, po południu na Placu św. Marka nie da się przejść. My byliśmy na placu ok 7.00 rano, więc kiedy tutaj kłębił się tłum, mogliśmy spacerować bardziej odległymi zakątkami Wenecji.
Przechodziliśmy sobie z wyspy na wyspę, bo na każdy mostek chciało się wejść, aż się zgubuliśmy :) W ostatniej chwili udało nam się zdążyć na nasz tramwaj wodny :)
Warto zajrzeć przez okno do kawiarenki Cafe Florian, która ma swój oryginalny wygląd od czasów Napoleona, nic w niej nie było zmieniane. Celowo mówię przez okno, ponieważ najtańsza kawa w tym uroczym miejscu kosztuje ok. 100 zł :)