Zaparkowaliśmy pod hotelem i weszliśmy do środka. Podczas meldowania recepcjonistka zapytała, czy chcemy opłacić parking. Nie bardzo chcieliśmy, ponieważ hotel nie ma parkingu z prawdziwego zdarzenia, tylko musimy zapłacić za to, że stoi na ulicy na tyłach hotelu. Wydawało się nam to bezsensu, bo samochód i tak nie byłby chroniony, więc odmówiliśmy. Pani była bardzo zdziwiona i patrzyła na nas jak na obcych z innej planety, ale trudno. Poszliśmy po walizki i wtedy spotkaliśny grupę Polaków w średnim wieku, widać, że nie pierwszy raz są w Pradze, bo jedna z pań, powiedziała, że powinniśmy to opłacić i przeparkować samochód, ponieważ czeska policja jest bardzo cięta na obcokrajowców i od razu odholują nam samochód. Okazuje się, że wiekszość miejsc, na których u nas w Polsce byśmy zaparkowali, tam należą do jakiegoś budynku i trzeba to opłacać. Kamil się uparł, że nie będzie płacił i znalazł miejsce gdzie nie było żadnego znaku i przez 4 dni samochód stał bezpiecznie :)
3* Esprit jest bardzo przyjemnym hotelem i ma najcudowniejszą na świecie pościel. Nigdy w życiu nie spałam pod tak cudowną pościelą :)
Zaraz po zameldowaniu postanowiliśmy się zdrzemnąć i dopiero wieczorem poszliśmy na krótki spacer po starówce.
Przy pierwszym spotkaniu Praga ze swoimi Hradczanami bardzo nam się podobała. Wszystko zachwycało, każdy budynek, każda uliczka, most i Wełtawa.